Image Alt

Strefa Psychoterapia

O psychologii, która wystąpiła jako nauka.

O psychologii, która wystąpiła jako nauka

Strona główna » Blog » Psychoterapia » Zagadnienia psychologiczne » O psychologii, która wystąpiła jako nauka

Przez pół roku chodziłem na psychoterapię – mówi jeden kolega do drugiego. – Psychoterapeuta pomagał mi odkryć moją sferę emocjonalną. W dzieciństwie moje potrzeby emocjonalne zostały stłumione. Teraz jest lepiej – kończy.

Dialog powtórzył się parokrotnie, w kilkutygodniowych odstępach. Za trzecim razem drugi rozmówca spytał: – Słuchaj, a co to jest właściwie ta sfera emocjonalna?

Cisza. Brak odpowiedzi.

Opisana sytuacja miała miejsce naprawdę a drugim rozmówcą był autor niniejszego tekstu.

Wstęp

Przystąpienie do psychoterapii zwykle bywa decyzją świadomą: wynikającą z introspekcji, ze zmęczenia własną kondycją psychiczną, z zaleceń innych specjalistów albo … itd. W każdym razie, świadomą. Nie jest tak, że ktoś idący na psychoterapię ma podobne oczekiwania jak ktoś idący do sklepu mięsnego. Zawęźmy: tak jest w sektorze prywatnym. Być może dlatego, że osoby decydujące się zapłacić bardziej cenią to, na co wydali pieniądze.

Czymże to jednak jest – na co te pieniądze idą? To znaczy: sama psychoterapia – ten proces, ten rodzaj oddziaływania?

Postaramy się udzielić pewnej, możliwie precyzyjnej odpowiedzi, nie oszczędzając przy tym na ironii czy innych przekonujących środkach wyrazu. Zaznaczamy, iż dalszy wywód nie jest zamierzony na sprostanie standardom naukowej poprawności, tylko na prezentację pewnej perspektywy na postawiony problem.

Psychologia…

…nazwa

Pierwsza sprawa: co za swój przedmiot ma psychoterapia czy – szerzej – psychologia? Etymologicznie, sferę duchową (gr. ψυχή [psyche] – tchnienie, dusza). Obecnie, należy powiedzieć, że takie stwierdzenie jest nieprawdziwe; definicja etymologiczna nie wystarcza. Starożytni Grecy, wszakże, mieli przekonanie co do zachodzenia w człowieku dualizmu psychofizycznego. Medycyna (czy: lecznictwo) zajmowało się ciałem (gr. σώμα [soma]) a duszą – religia a później, w okresie posokratejskim, również filozofia1. Wówczas, zatem, psychologii nie było.

…i zakres

Nowożytność

W XVII w. Kartezjusz zaproponował odnoszący się do starożytnej myśli podział substancji w świecie na cielesne (rozciągłe – mające wymiar przestrzenny, posiadające części) oraz duchowe (nieprzestrzenne, nie posiadające części). Przykładem substancji (czyli, prościej: przedmiotu) cielesnej jest kamień a substancji duchowej – dusza (np. ludzka). Ów podział posłużył Kartezjuszowi do zaproponowania modelu gmachu nauk, w którym podstawową rolę odgrywają dyscypliny przyrodnicze (badające to, co cielesne). Te, następnie, stanowią fundament dla filozofii, czyli nauki o tym, co duchowe, rozumowe, pojmowalne jedynie aktem czysto intelektualnym. Na psychologię nadal nie ma miejsca.

Później, po okresie rozwoju empiryzmu brytyjskiego2, nastąpił Kantowski zwrot transcendentalny3, wsparty oświeceniowym przekonaniem o niepowątpiewalności ustaleń nauk przyrodniczych. W jego wyniku – wówczas psychologia emancypowała się powoli jako subdyscyplina filozofii4 – wyodrębniły się dwa główne nurty w filozofii europejskiej: idealizm oraz materializm. Pierwszy zakładał, iż poznawanie przedmiotów zewnętrznych jest zależne od warunków podmiotu poznającego (np. człowieka).To on nakłada na przedmiot swojego oglądu własne formy myślowe i kategorie porządkujące wrażenia. Drugi – iż zewnętrzne otoczenie podmiotu (to, ku czemu ten swoje poznanie kieruje) istnieje niezależnie a sam podmiot jest wobec niego heterogenny strukturalnie. To właśnie rozwój pierwszego z tych prądów myślowych doprowadził do ustanowienia psychologii jako nauki możliwej do pojęcia we współczesny sposób.

Współczesność

W drugiej połowie XIX w. zauważalną tendencją był psychologizm, tj. przekonanie, iż każdy akt poznawczy jest zależny od indywidualnych uwarunkowań podmiotu poznającego i – wobec tego – nie posiada powszechnej ważności. Jest bowiem zależny od poszczególnego – powiedzmy – człowieka, ze wszystkimi jego cechami charakteru, upodobaniami, chorobami itd. Jednak, konsekwentne pozostawanie w tej perspektywie, musiałoby niechybnie doprowadzić do uznania wszelkich twierdzeń filozofii czy psychologii jako niewiarygodnych. Niewiarygodnych w tym sensie, że niezdatnych ze względu na naukowy użytek, który – jak kazało oświecenie – musi być bezwyjątkowo) oraz powszechnie ważny (stwierdzenia nauki są prawdziwe, bez względu na okoliczności ich stawiania).

W omawianym czasie dyscyplina wiedzy o stanach mentalnych człowieka, posługująca się metodologią nauk przyrodniczych – to jest psychologia we współczesnym rozumieniu – była już w fazie oddzielania się od filozofii, jako traktująca o pewnym wycinku zagadnień, jakie oryginalnie należały do tej drugiej.

Co do zagadnień idealizmu i materializmu, działo się to w trakcie lub po ujawnieniu się autorów takich jak – odpowiednio – Karol Marks i Edmund Husserl. Doktryna pierwszego z nich, rozbudowana później przez Fryderyka Engelsa oraz Włodzimierza Lenina, mówiła, że świat ma strukturę jedynie materialną. Wszystkie procesy w nim zachodzące są zależne od konfiguracji przyjmowanej przez materię. Husserl twierdził, iż wszystko, co podmiot jest gotów postrzec w otaczającym go świecie, jest wynikiem szeregu abstrakcyjnych aktów intelektualnych. Na przykład, w poznaniu fenomenologicznym zawiesza się sąd o realnym istnieniu świata, tzn. przyjmuje się je jako zastane, w ramach tzw. nastawienie naturalnego. Skupia się jedynie na wyglądach przedmiotów, czyli tym, w jaki sposób pokazują się one zmysłom. Następnie, dane takie uogólnia się, poprzez odnajdywanie w poszczególnych pojęciach je reprezentujących, elementów istotowych, powtarzających się w procesie porównywania różnych postrzeżeń między sobą.

Ostatecznie, na przełomie ww. XIX i XX doszło do całkowitego wyłonienia się psychologii jako dyscypliny naukowej, posługującej się metodologią przyrodoznawczą.

Psychologia: treść

Zatem:

  1. psychologia nie jest już częścią filozofii, ale odrębną dyscypliną naukową;
  2. psychologia posługuje się instrumentarium pojęciowym i narzędziami badawczymi takimi jak wszystkie nauki szczegółowe5 (m.in.: badania kliniczne, pomiary za pomocą urządzeń, ujmowanie w statystyki);
  3. psychologia jest nauką społeczną, a nie humanistyczną (nie jest nauką o duchu, ale o pewnym aspekcie struktury człowieka – bliżej jej do antropologii i medycyny niż, np., do matematyki czy historii sztuki).

Wobec powyższego należy powiedzieć, jaki jest horyzont poznawczy psychologii i jakie zagadnienia może ona problematyzować, a jakich nie.

W ramach psychologii klinicznej, psychoterapii czy dziedzin pokrewnych (choćby: pedagogika, resocjalizacja, psychosocjologia) bada się stany mentalne człowieka oraz ich przebiegi, wobec określonych czynników:

  1. biograficznych,
  2. środowiskowych,
  3. kulturowych,
  4. fizjologicznych,

itd.

Korpus psychologii – jak każda nauka przedmiotowa6 – zakłada pewien stan wzorcowy, z dopuszczalnymi odchyleniami a następnie przyrównuje do niego konkretne jednostki. Ów stan będący punktem wyjścia do porównań nazwijmy homeostazą. Jest on nie wynikiem uprzedniego przyjęcia ogólnej, abstrakcyjnej zasady, tylko stanowi kolektor danych doświadczalnych, jakie zgromadziła ta dyscyplina wiedzy. Homeostaza, zatem, nie jest stanem obiektywnie poprawnym, ale uśrednionym wynikiem wielorazowych obserwacji poszczególnych ludzi, uogólnionym i wziętym za normę. Norma ta jest, jednocześnie, poddawana stałej rewizji i uzupełnieniom o co raz to nowe osiągnięcia różnych nauk.

Ostatecznie: psychologia, jak każda nauka przedmiotowa, nie ma statusu niepowątpiewalnego, uniwersalnie ważnego i niewzruszonego. Oświeceniowy ideał okazał się w tym względzie koncepcją chybioną. Żadna nauka o świecie nie może mieć takiego statusu, gdyż sam świat jest przedmiotem nieustannie trwającego procesu poznawczego. W mocnym sensie, zatem, w obrębie psychologii nie występuje coś takiego jak pewność, zupełność czy całkowita trafność. Nauka ta bowiem, opisując świat (jego wycinek), sama wychodzi z pozycji części owego świata. Pozostaje z nim w nieustannym sprzężeniu.

Problemy i ograniczenia psychologii

Z psychologii możemy dowiedzieć się o powszechnie przyjętych za wystarczające ustaleniach na temat cech ludzkiego umysłu. W obszarach takich jak, m.in.: emocjonalność, odbiorczość, sprawczość czy interakcyjność. Nie dowiemy się za to niczego o strukturze ludzkiego umysłu (jako takiej). Ani o sensie życia, obiektywnym porządku świata czy faktycznym istnieniu przedmiotów uczuć bądź napięć egzystencjalnych. Tego bowiem obszaru psychologia w ogóle nie dotyka – to nie jest jej zakres zainteresowania.

Poddając siebie lub kogoś oddziaływaniu psychologicznemu bądź psychoterapeutycznemu, należy brać pod uwagę, iż założenia dla takich procesów z samej swej istoty są narażone na możliwość porażki, błędnego odniesienia czy nieważnej konkluzji.

Ów szeroki problem postarajmy się unaocznić na przykładzie terminu języka naturalnego, z którego omówieniem zgłasza się potencjalny pacjent na terapię. Mowa o sensie (nieważne, czego – życia, wypowiedzi bądź jakiegoś działania). Otóż, psychologia, posługująca się językiem naturalnym (takim jak polski, niemiecki czy chiński) naraża się na błąd niewłaściwej klasyfikacji problemu rozważań. Skąd, wszakże wiedzieć, czy sposób posługiwania się przez pacjenta oraz specjalistę terminem sens jest:

(1) jednakowy,

(2) właściwie odniesiony,

(3) właściwie zakomunikowany,

(4) właściwie odebrany?

Odnośnie, chociażby, do pierwszego elementu tego wyliczenia: sens może być pojęciem z zakresu:

(a) filozofii języka – oznaczać przedmiot opisywany przez dany wyraz;

(b) prakseologii – rozważać, czy dane działanie może przynieść oczekiwany efekt

lub (c) aksjologii – oznaczać relację pomiędzy obiektywnie istniejącą wartością etyczną a jej możliwą realizacją w świecie.

Konkluzja

Powyższy przykład może wydawać się nie na miejscu, ale to właśnie na takie momenty w naukach szczegółowych należy zwracać uwagę. To znaczy, na problemy powstające już w momencie formułowania zagadnienia badawczego czy problemu dla rozpoczynanej terapii. Nie można liczyć na niewątpliwą jednoznaczność, więc co dopiero mówić o sukcesie, rozumianym choćby jako poprawa stanu mentalnego pacjenta.

Jak zatem w cytacie rozpoczynającym niniejszy esej, wszelkie zagadnienia z zakresu psychologii czy psychoterapii są narażone na błędy. Błędy czy to niedostatecznej definicji, czy to chybionych oczekiwań, już to błędów kategorialnych, już to naturalizacji pojęć abstrakcyjnych… Podstawowym, jednak, ryzykiem jest to, iż ktoś oczekujący pomocy zupełnie nie wie, co sam ma na myśli. A, wobec tego: czy psychologia może coś dla niego w tym aspekcie zrobić.

Bo, o ile nauka ta opisze procesy emocjonalne czy stwierdzi adekwatność jakichś emocji do pobudzeń pobieranych z otoczenia, to na pytanie, czym sfera emocjonalna jest w sensie obiektywnym, nie odpowie nigdy.

Przypisy

1Do wystąpienia Sokratesa, grecka myśl filozoficzna odnosiła się do namysłu nad strukturą świata. Sokrates a, później, Platon byli tymi myślicielami, którzy sprowadzili tę dyscyplinę do zagadnień z zakresu antropologii, etyki i polityki.

2Główne postacie: Francis Bacon, John Locke, George Berkeley, David Hume.

3Okres krytyczny w twórczości Immanuela Kanta. Główne dzieła: Krytyka czystego rozumu, Krytyka praktycznego rozumu, Krytyka władzy sądzenia, Uzasadnienie metafizyki moralności.

4Patrz, choćby: Wolff, C. (2020). O świecie. O Bogu. Tłum. A. Banaszkiewicz. Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, ss. 7-50.

5Inaczej: nauki przyrodnicze.

6Nauka przedmiotowa to taka, która za obiekt swoich badań bierze przedmiot niebędący nią samą. Np., psychologia odnosi się do sfery psychicznej człowieka, która to sfera nie jest częścią psychologii samej, ale człowieka – którego odnajdujemy w realnym świecie. Inaczej filozofia – ta bada zarówno dane ze świata, jak również odnosi się do siebie autotematycznie i samokrytycznie.

Post a Comment