Image Alt

Strefa Psychoterapia

Samookaleczanie i Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniach (TSR).

Samookaleczanie i Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniach (TSR)

Strona główna » Blog » Psychoterapia » Metody psychoterapeutyczne » Samookaleczanie i Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniach (TSR)

Samookaleczanie jest problemem, który dotyczy najczęściej osób młodych. W ten sposób radzą oni sobie jak mogą z otaczającym ich światem. Ale nie tylko osoby młode się z tym zmagają. W tym artykule spróbuję opisać świat w którym żyjemy ze szczególnym zwróceniem uwagi na sytuacje generujące trudne emocje, bądź brak tychże emocji. Przestawię podstawowe założenia i metody Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach (TSR), nurtu w którym praktykuję i uważam za skuteczny. Poza teorią, opiszę też jak działa ten model terapii w praktyce, właśnie na przykładzie młodej osoby która zmaga się z problemami i próbuje z nimi dać sobie radę poprzez samookaleczanie.

Młodzi ludzie w dniu dzisiejszym

Korytarz w szkole, grupa dzieci, siedzą przy jednym stole – kącik relaksu. Nikt z nikim nie rozmawia. Każdy wpatrzony we własny smartphone. Inni, pod ścianą, oblegają wspólny telefon z grą. Akceptacja? Normalność? Terapeutyczne czerwone światło. Często zatarte granice świata realnego z wirtualnym. Czas pandemii jeszcze nasilił to, co już wcześniej zakłócało rozwój dzieci i młodzieży. Przebodźcowanie, zespół stresu elektronicznego, zaburzenia rozwoju, problemy ze skupieniem uwagi, problemy wychowawcze i wiele innych.

Z jednej strony, współczesny człowiek żyje w zrewolucjonizowanym systemie technologii informacyjno-komunikacyjnych, w systemie, który ma człowiekowi służyć i chronić go. Z drugiej strony, niewłaściwe wykorzystywanie tego systemu, niesie z sobą ryzyko wystąpienia zagrożeń natury psychicznej. Nie będę tu wchodzić w szczegóły zagadnienia zrewolucjonizowanego systemu i jego zawiłości. Podkreślę jednak nasilenie w ostatnim czasie problemów, z którymi przychodzą po pomoc klienci.

Wspólnie szukamy rozwiązań, pamiętając, że każdy człowiek ma inny sposób odnajdywania się we własnej rzeczywistości, na którą składa się wiele czynników zewnętrznych, wewnętrznych, psychicznych, społecznych, duchowych, religijnych. Każdy wypracowuje sobie własny system wartości, w którym funkcjonuje. A szum – często wręcz krzyk informacyjny – uderza w człowieka ze wszech stron, zagłuszając właśnie to, co indywidualne, jednostkowe.

Wiadomości, komunikaty, nieograniczony świat medialny z nastawieniem na mocny, poruszający, wstrząsający obraz, mocne bodźce, bezpośredni przekaz, pośpiech. Klik…klik…

A potem? Problemy ze snem, rozmową, w zakresie wychowania; depresje, niska samoocena i wiele innych spraw odbierających spokój, uśmiech, satysfakcję, siłę oraz wewnętrzną równowagę.

Wiele spraw, wiele problemów, wątków, tematów – jeden cel: pomoc.

Ale tu także jest wiele dróg: terapeutycznych – bardziej i mniej wyboistych – do osiągnięcia tego jednego celu. Jeśli przebycie dystansu z punktu A do punktu B pomaga, przynosi rozwiązanie tego co wcześniej nie działało, to znaczy, że podróż jest tego warta.

Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniach (TSR)

Podstawowe założenia Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach

Jedna z takich dróg podąża za klientem, odszukując jego zasoby, potencjał, w procesie preferowanej zmiany. Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniach [TSR] należy do grupy terapii ustrukturalizowanych. Oznacza to, że wszelkie zasoby i metody kształtowania procesu terapeutycznego są uprzednio określone. Droga terapii TSR prowadzi przez pracę z człowiekiem jako całością, a nie z konkretnym zaburzeniem. Jednocześnie, TSR dopuszcza „pobycie” klienta w problemie. Zdarza się bowiem, że inaczej klient nie może „ruszyć do przodu”. Nie jest to jednak warunek konieczny.

Korzenie terapii TSR sięgają myśli Miltona Ericssona, opartej na podejściu do człowieka jako do takiego, który w danym momencie dokonuje najlepszego dla siebie wyboru. Rola terapeuty polega na kierowaniu uwagi klienta nie na problem, ale na potrzeby i cele. Na odszukiwaniu i uświadamianiu klientowi jego potencjału oraz zasobów; na nauczeniu go, jak z nich korzystać.

Pomoc klientowi buduje się przede wszystkim w oparciu o teraźniejszość i przyszłość.

TSR jako Terapia Krótkoterminowa

TSR nosi również nazwę Terapii Krótkoterminowej. Rzeczywiście, zdarza się, że klienci, zaproszeni przez terapeutę do przebycia wspólnej drogi, odnajdują ścieżkę „na skróty”, z pominięciem zatłoczonych pytaniami tras. Jeśli coś działa dobrze, nie należy w to ingerować.

„Krótkoterminowość” w tym podejściu, w dosłownym tłumaczeniu z języka angielskiego (Solution Focused Brief Therapy) jest rozumiana nieco szerzej. Słowo brief oznacza „zwięzły”. W TSR terapia ma trwać tak krótko, jak to możliwe, w stosunku do możliwości klienta. Ważny jest cel – uznanie przez klienta, że zmiana, której doświadcza jest wystarczająca i pozytywnie wpływa na jakość jego życia. To ta chwila, kiedy wraca spokój, siła i odporność na to, czego wcześniej było zbyt dużo i co było niszczące. Pojawia się natomiast równowaga, spokój i działanie w stronę tego co działa – co stanowi osiągnięcie wyznaczonych, realnych dla klienta celów.

Pacjenci nie przychodzą na terapię bez powodu, jedynie z ciekawości. Najczęściej osoby trafiające do gabinetu, próbowały wcześniej w różny sposób radzić sobie z problemami. Jednak, nie mogąc poradzić sobie samemu, postanowili poszukać rozwiązań gdzie indziej.

Samookaleczanie i historia jednej nastolatki

Samookaleczanie: diagnoza problemu

Alicja (16 l.) trafiła na terapię po próbie samobójczej, trzymiesięcznej hospitalizacji, z wyznaczonym leczeniem farmakologicznym.

Z wywiadu z mamą: „do niedawna Alicja była grzecznym, miłym dzieckiem, dobrą uczennicą. Nie było z nią żadnych problemów”.

Dziewczyna przedstawia się jako osoba nieśmiała. Czuje się odrzucona, wykluczona i oszukana przez grono swoich nielicznych znajomych. Niezauważalna w domu. Rodzice nie widzą, że ma problemy, bagatelizują je. Ośmieszona w mediach społecznościowych. Przeżyła silny wstrząs, zawiedli koledzy, pojawił się strach i wstyd. Jak twierdzi: „to już nic dla niej nie znaczy, jest słaba i na nic jej nie stać, nigdy nikt na serio się z nią nie liczył. Rodzice w jej oczach przegapili problemy, w które się uwikłała. Pytali jedynie o jej stopnie i czy ma dużo zadane”.

Cel: zaprzestanie samookaleczania

Na terapię trafiła niedobrowolnie. Zalecenie psychiatry, polecenie mamy. Podjęła jednak współpracę. Wyznaczyła cel: zaprzestanie samookaleczania. Z jednej strony, tylko to przynosi ulgę, z drugiej jednak, ona sama nie znosi widoku krwi. Jest tym bardzo zmęczona: jakby już sam pomysł na samookaleczanie nie był jej pomysłem, a próbą sprawdzenia jak działa coś, o czym piszą i czego próbowali inni z jej znajomych. Teraz sama działa bardziej odruchowo. Jak się okalecza, czuje cokolwiek, choćby złość na siebie.

Na pytanie, kiedy było lepiej, odpowiada z wymuszonym uśmiechem, że lepiej było przed tymi wszystkimi problemami. A dopytana, czego było wtedy więcej? Znajduje dla siebie lepszą przestrzeń i poszukuje. Wychodzą na światło odłożone, pochowane chciane i lubiane zajęcia, rozmowy, zainteresowania. Opisy przestają być skrajne, nie wszystko jest już w absolutnie czarnym kolorze. A więc pojawia się szansa na szukanie pośrednich, nie skrajnych, czasami nieosiągalnych w danym momencie rozwiązań.

Samookaleczanie jako wybór

Skoro epizody cięcia towarzyszą klientce od przeszło roku i stają się wręcz odruchowym szukaniem „ulgi”, klientka dostaje zadanie prowadzenia samoobserwacji: czy i w jakich okolicznościach zaniecha podjęcia decyzji samookaleczania, a w jakich do samookaleczania będzie dochodzić nadal?

To klientka ma dokonać wyboru. Ma za zadanie dostrzeżenie granicy: gdzie kończy się jej chęć samookaleczenia? Ma również zastanawiać się i zbierać małe elementy, okruchy, które uzna, za „chciane” dla niej, takie, które działają, które w sobie i innych lubi, których chciałaby więcej.

Przebieg terapii TSR w pokonaniu samookaleczania

Po pięciu miesiącach terapii, kiedy to główny cel (nie ciąć się) został podzielony na cele pomniejsze, polegające na prowadzeniu obserwacji i próbie zaniechania okaleczenia, jeśli tylko okoliczności będą temu sprzyjać, Alicja zupełnie przestaje się okaleczać. Dodatkowo, podczas dalszej pracy wyłaniają się nowe potrzeby i cele klientki. Wcześniej skupiona była tylko na zadawaniu sobie bólu, śledzeniu wpisów i nowych odcinków seriali w internecie, nie dostrzegała potencjału i nie dopuszczała myśli, że terapia może jej pomóc.

Terapia otworzyła przed klientką przestrzeń na kontynuację tego, co wcześniej dobrze działało. Alicja zadecydowała się ponownie podjąć naukę. Była w tym dobra. Czuła się wewnętrznie silniejsza. Postanowiła od nowego roku zmienić szkołę i środowisko. W tym znalazła duże wsparcie ze strony rodziców. Dodatkowo, zapisała się na indywidualne lekcje tańca. Taniec, chociaż wcześniej będący ukrytą pasją, przynosił jej spokój i odprężenie.

Rodzice podjęli terapię rodzinną. Przyjęli postawę pomocy i otwartości i zrozumienia; wspólnej pracy, zamiast wyparcia i niedostrzegania „tu i teraz” córki.

Po zakończonej terapii

Historia Alicji trwa. Dziewczyna funkcjonuje bez potrzeby terapeutycznego wsparcia. Wiele czynników wewnętrznych i zewnętrznych zadziałało na jej korzyść. Ona sama dostrzegła, jak mocno uwikłała się w problemy. Trochę z nadmiarem swojej wrażliwości, która wystawiona na próbę, ugięła się. Gdzieś po drodze zabrakło rozmowy, wsparcia, opieki. Za dużo było przyzwolenia ze strony najbliższych osób na tzw. „prawa dorastania”, bez dostrzegania konsekwencji dla młodej wrażliwej dziewczyny. Trochę pod wpływem nacisku grupy rówieśników, pisaniem postów na wszelkiego rodzaju czatach, o tym co czuje, myśli o sobie i innych, często bez chwili refleksji i zastanowienia.

A wirtualna komunikacja może być albo nijaka, albo bardzo mocna, czuła, wulgarna, bez zahamowań. Słowa mają swoją siłę. Obrazy, zdjęcia, filmiki zostają i krążą w sieci oraz umysłach nadawców i odbiorców.

Alicja otrzymała opiekę. Podjęła leczenie i terapię.

Nie zawsze tak się dzieje. Wiele razy „tu i teraz” młodych ludzi zostaje przegapione.

Podsumowanie

Z terapeutycznego punktu widzenia, skuteczniej ze względu na wykorzystanie czasu, jest podążać za klientem ku lepszemu, jeśli negatywne przyzwyczajenia nie trwają zbyt długo. A w myśl terapii TSR:

jeśli coś działa rób tego więcej,

jeśli coś nie działa, rób coś innego,

jeśli coś się nie zepsuło – nie naprawiaj tego.

Justyna Słodowa
Terapeuta TSR

Źródła

Danuta Kaźmierczak, Magdalena Sumic, 2021„Człowiek we współczesnym świecie. Bezpieczeństwo, zdrowie, edukacja”. Wydawnictwo Libron Kraków

de Jong P. Berg I.K. 2007 „Rozmowy o rozwiązaniach”. Kraków, księgarnia akademicka

Bogna Białecka b.d. „Poradnik o wychowaniu”. Fundacja Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii.

Gulczyńska A. Rodberg 2020 „Ponadczasowe modele pomagania. W-wa, wydawnictwo Difin,

Luc Isebaert, Marie Christine Cabie b.d. „O jednej z terapii krótkoterminowych”

Post a Comment